piątek, 12 grudnia 2008

Pan Liscioszek

Nie ma nic lepszego dla dziecka,niz recznie wykonana zabawka.Ta mysl przewodnia zawiodla mnie to miejsca,gdzie i ja postanowilam dac "czemus" nowe zycie.Kazda taka zabawka jest inna,w kazda robiacy wklada sporo serca i czasu.Czasami efekt jest wysmienity,czasami...hmmm,kazdy popelnia bledy:) Gdy powstal pan Liscioszek,mialam mieszane uczucia,albowiem jest on niedoskonaly.Jednak wywolal on umiech na moich ustach.

Ta mala istotka urodzila sie w pozny listopadowy wieczor,z mysla o mojej,nie juz takiej malej bratanicy Kornelii,kora wlasnie miala obchodzic swoje 7 urodziny.Stworzony on zostal z kawalkow filcu,rozowego rzecz oczywista,jedynie jego szaliczek jesy wykonany z tkaniny.Efekt mojej pracy mnie zadziwil(myslalam,ze wyjdzie ladniejszy),jednak postanowilam go wyslac w dluga podroz do Polski.Po dotarciu na miejsce,na szczescie zostal on zaakceptowany i teraz dzieli lozko z Kornelia i wieloooma innymi zabawkami.Na szczescie trafil na kochajacy dom:) A oto i on:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz