
sobota, 13 grudnia 2008
cos do szafy

Rogaliki
Potrzebujemy:
1 kg maki
10 dag drozdzy
2 lyzki cukru
250 ml smietany
2 kostki margaryny
2 jajka
Drozdze mieszamy w osobnym naczyniu z cukrem,smietana,jajkami.W duzej misce albo na na stolnicy siekamy margaryne z maka,dodajemy utworzona wczeniej miksture drozdzowa i wyrabiamy ciasto.Nastepnie wkladamy ciasto do lodowki do wyrosniecia.
Gdy ciasto uroslo,dzielimy je na 8 czesci.Z kazdej czesci wyrabiamy kulke i ja rozwalkowujemy na dosc cienki placek,ktory pozniej dzielimy na 8 rownych czesci(mozna podzielic na mniejsze kawalki-wtedy uzyskamy mniejsze rogaliki).Na kazdy fragment ciasta ukladamy konfiture(najlepsza ze sliwek,nie polecam dzemu-podczas pieczenia zazwyczaj wycieka).Nastepnie zawijamy od dluzszej do krawedzi do srodka.

Tak stworzone rogaliki ukladamy na blasze,smarujemy rozbeltanym jajkiem i pieczemy okolo 15 minut w temperaturze okolo 180 stopni.
Upieczone posypujemy cukrem pudrem i gotowe!Smacznego.

piątek, 12 grudnia 2008
Kilka slow o chustach.
Oto przekroj tego,co juz mielismy.
Zaczelismy od chusty elastycznej.Akurat ta,kotra mielismy,byla gruba i jakas taka...toporna.Goraco w niej nam bylo niesamowicie i szybko wrocila ona do producenta.Podejrzewam,ze nigdy nie udalo mi sie jej prawidlowo zawiazac:).

Pozniej nieco zmadrzalam i zabralam sie do tematu rzeczowo-najpierw poczytac,pozniej kupic.I tak weszlismy w posiadanie chusty Girasol.Cudownie miekka (jak flanelka) i bardzo wygodna.Zakladam,ze gdybym kupila kolor,ktory bardziej przypadlby mi do gustu,mielibysmy ja do dzis.A poniewaz kolor mi sie nie spodobal,jakis inny chuscioch sie w niej nosi.

Pozniej nastala era Hoppediza,chusty z Niemiec.Szmatka rowniez przyjemnie miekka,przy tym gruba-dobra nosnosc.Byla bardzo wygodna.Cudne kolory i fanrastyczne instrukcje.Chusta miala zaznaczone brzegi dla latwiejszego dociagania.Posluzyla nam pare dobrych miesiecy,a teraz pojechala do Warszawy,do jeszcze nienadodzonego dziecka:).



Chusta po lewej to Jim.Wyglada niepozornie.W rzeczywistosci to najbardziej dostojna chusta jaka widzialam.Jest ona wykonana poprzez skrzozowanie czarnej i czerwonej nitki,co daje niesamowity efekt.Chusta zdaje sie byc oberzynowa,bordowa,czasami nawet wydaje mi sie,ze wpada w braz.Pasuje do wszystkiego i z cala pewnoscia zostanie z nami.
Ta po prawej to szmatka Leo Turkusowe firmy Storchenwiege.Rowniez bardzo dobra chusta,doskonala na lato i "po domu".Miekka,aczkolwiek trzeba nad nia troszke popracowac,zeby ja zlamac.Poniewaz zakochalam sie na zaboj w innej szmatce-Leon jest obecnie wystawiony na sprzedaz.
Marzy mi sie jeszcze Indio z lnem...moze jak zaswieci pierwsza gwiazdka,to pod choinke przybedzie...???
Mikolajki
turkusowa torebka
Kocia poducha Amy Butler

Pan Liscioszek
Ta mala istotka urodzila sie w pozny listopadowy wieczor,z mysla o mojej,nie juz takiej malej bratanicy Kornelii,kora wlasnie miala obchodzic swoje 7 urodziny.Stworzony on zostal z kawalkow filcu,rozowego rzecz oczywista,jedynie jego szaliczek jesy wykonany z tkaniny.Efekt mojej pracy mnie zadziwil(myslalam,ze wyjdzie ladniejszy),jednak postanowilam go wyslac w dluga podroz do Polski.Po dotarciu na miejsce,na szczescie zostal on zaakceptowany i teraz dzieli lozko z Kornelia i wieloooma innymi zabawkami.Na szczescie trafil na kochajacy dom:) A oto i on:

Czekoladowa chusta kolkowa
podaegi

pierwsza proba krawiecka-Mei Tai
tak wyglada "na plasko"


pierwsza maszyna
Poczatki
Przede wszystkim musze podkreslic,ze wszystko zaczelo sie od tych dwoch panow,duzego i malego.A oto i oni...